Nasz "łaskawy gospodarz" objawił urbi et orbi statystyki dotyczące walki o krzyż. Jak się wydaje ponad te 250 wpisów sugerowało: albo totalny blamaż państwa polskiego, albo totalny blamaż jakiejś partii politycznej, albo totalny blamaż Kościoła Powszechnego, albo totalny blamaż wszystkiego i wszystkich. "Wszyscy przegrali", co jest zgodne z propagandą "niezależnych mediów" w naszym kraju.
Na tym tle ciekawie wygląda zachowanie Kościoła Powszechnego. Wyłączamy z debaty publicznej "dyżurne" autorytety medialne, tj. bp bp Pieronka i Życińskiego. Na nich zawsze można bowiem liczyć. Reszta hierarchów rozumie, że bez realnego zaangażowania Kościoła w "problem krzyża"na Krakowskim Przedmieściu nie da się go skutecznie rozwiązać. Czyli, zarówno Bronisław Komorowski, jak i Jarosław Kaczyński będą zmuszeni negocjować z Kościołem tę kwestię. A jak będą negocjować - to Kościół podyktuje im swoje warunki. Czyli, tak czy owak - wygra.
Ktoś, kto ma elementarne pojęcię, jak funkcjonuje Kościół Katolicki ( to dla tych z prawicy) lub chociaż przeczytał wspomnienia Jerzego Urbana (to dla tych z lewicy) wie, że hierarchowie "zawsze biorą, ale nigdy nie kwitują".
To jasne. Misją Kościoła jest ewangelizacja. Tę można robić, i z Komorowskim, i z Kaczyńskim. A krzyż?
Pismo naucza: "bramy piekielne go nie przemogą"!
Komentarze